czeć, czego właśnie pragnął Chancel; lecz ciągle płakała, na co on zgoła niezważał, i religijnie biorąc węża zaniosła go do wnętrza marabuta i umieściła na łożu usłanem z pomarańczowego kwiatu.
Źródło którego strzegł wąż tak nieszczczęśliwie zabity przez naszego przyjaciela, miało przywiléj leczenia chorób oczu; Chancel nie słyszał jednak aby po zgonie swojego strażnika straciło na swojéj wartości.
Ostatni marabut, zmarły w Tunis, wielce tam był czczony, zwykle przebiegał ulice na małym osiołku ustrojonym w grzechotki, pochowano go zaś w meczecie który Ben-Hayat, jeneralny poborca beja, ten sam który dał 10000 franków ubogim, podczas gdy Lecomtowi nie udał się zamach na króla Ludwika Filipa, kazał wybudować na wzór kościoła świętéj Magdaleny. Bej i wszystkie osoby znakomite szły za jego trumną, dom jego sprzedano za 50,000 piastrów, osła za 6,000 a kij za 500. Obecnie największą wziętosć ma w Tunis marabut Sidi-Fathallah! Bóg otwiera wrota szczęścia.
Jego to właśnie zamierzaliśmy odwiedzić. Zapewne dla tego że przybrał nazwę Bóg otwiera wrota szczęścia, posiada wyłączny przywiléj czynienia płodnemi niepłodne kobiety.
Sposób dojścia do tego celu jest na pozór dosyć dziwny.
O sto kroków od wioseczki w któréj mieszka, znajduje się pochyła skała, wysoka blizko na sześćdziesiąt stóp. Kobiety więc pragnące uzyskać od Boga łaskę zostania płodnemi ześlizgują się dwadzieścia pięć razy z wysokości téj skały aż na dół, to jest:
Pięć razy na brzuchu,
Pięć razy na grzbiecie,
Pięć razy lewym bokiem,
Pięć razy bokiem prawym,
I pięć razy głową na dół.