Pokoje te, ozdobione jedynie cztérma ścianami pobielanemi, miały za staraniem pana Monnier, przed upływem dwóch godzin, otrzymać łóżko, stół i cztery krzesła.
Podczas tych rozporządzeń, radość jaśniała na twarzy zacnego naszego gospodarza: Francuz, szczęśliwy był że otrzymał całą koloniję francuzką; — i jakąż koloniję! malarzy urzędowych i zaproszonego na wesele królewskie.
Tak się rozporządziwszy, rozpoznawszy różne korytarze i różne drzwi prowadzące do spólnego środka, przypomnieliśmy o napisie nadedrzwiami wchodowemi: Casa do Banos, i rzuciliśmy się ku temu małemu atrium, gdzie odbyła się piérwsza część sceny, jaką ci pani opowiedziałem.
Wyborna rzecz kąpiel, kiedy zrobimy drogi sześćdziesiąt mil koleją żelazną, sto czterdzieści mil dyliżansem i dwieście mil extra-pocztą, i kiedy przez czworo drzwi cztérech izb otwartych, cieszyć się razem można pomyślnością i odpoczynkiem.
Chcieliśmy zatrzymać pana Monnier, żeby odpowiadał na tysiączne pytania, które paliły nam język. Ale P. Monnier zniknął; biegał do tapicerów madryckich. Musieliśmy zatem poprzestać na własnéj naszéj rozmowie, która, powiedziéć trzeba, nie była dla tego mniéj ożywiona.
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/62
Ta strona została przepisana.