Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/65

Ta strona została przepisana.

Eau de Benjoin wpadł w kolor popielaty, zkąd wnosiłem że zguba musi bydź ważna.
Była to jedna więcéj przyczyna do zrobienia inwentarza. Upornie więc tego trzymałem się, chociaż Paweł ile mógł starał się mnie odprowadzić od tego.
Brakło pudła z ładunkami.
Rzecz ważna. Mieliśmy ogółem siedm fuzyj, w tej liczbie jednę dubeltówkę; dwie tylko podług systematu zwyczajnego; cztery zaś były fuzye Le-faucheux, to jest nabijane ładunkami i z tyłu.
Pozostało tylko sześćdziesiąt ładunków przypadkiem w próżnych miejscach pudła, gdzie była broń; arsenał nasz całkiem ogołocony został.
Prawda że nam powiedziano iż bardzo mało znajduje się rozbójników w Hiszpanii, pięciudziesiąt lub sześciudziesiąt, i koniec.
Szczęśliwy kraj, który wie liczbę swoich rozbójników.
Ale znajduje się jeszcze w Afryce dużo kuropatw, dużo szakali, dużo hyen, nawet trochę panter; a my zamierzaliśmy polować na to wszystko.
Co się tycze lwów, tyle ich ledwie pozostało w Algeryi, ile w Hiszpanii rozbójników. Gerard wszystkie wytępił.
Eau de Benjoin odebrał rozkaz zająć się nąjpilniejszém poszukiwaniem. Eau de Benjoin udawał że szuka. Za dwa lub trzy dni, kiedy spostrzeże że