prawie wszędzie, szczodrą jest w Hiszpanii: najpiękniejsze jarzyny rosną tu bez starań, najsmaczniejsze owoce dojrzewają bez uprawy. W każdym czasie, schyliwszy się zbierać można poziomki, śród kwitnących fijałków, a w ciągu sześciu miesięcy wspiąwszy się na palcach, dostać można złociste pomarańcze, bujające nad głową przechodniów swoje kule wonne, lub granaty, które pękając jak serce przepełnione, spuszczają na głowę podróżnego deszcz rubinów.
Potém, dla myśliwych, Hiszpanija jest ziemią obiecaną. Te długie płaszczyzny, z jałowemi zaroślami, dają nietykalny przytułek kuropatwom, których jaj kosarz nie niszczy, i zającom. Co do większéj zwierzyny, jak jelenie, sarny, dziki, które od dnia do dnia uciekają z naszych lasów, znajdują one bezpieczne schronienie w sierrach, przerzynających Hiszpaniję w rozmaitych kierunkach, i gdzie żyją pod opieką rozbójników, naturalnych właścicieli wszystkich sierr czyli wąwozów.
I jeszcze, są pewne tradycye zachowawcze, których nie podobna odgadnąć początku, zające naprzykład co bądź pieczone, bądź w potrawie, są ozdobą naszych obiadów, zające wypędzone tu są z większéj części stołów, pod pozorem że wygrzebują mogiły i jedzą trupów. Potwarz na cóżkolwiek
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/80
Ta strona została przepisana.