Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/98

Ta strona została przepisana.

W ówczas przez całą jéj drogę, pokazują się w oknach kobiéty, z obnażonemi ramionami, gładkiemi i lśniącemi się jak skrzydła krucze włosami; na tych włosach, czarno-granatowego koloru, rozkwita róża purpurowa, wiśniowa kamelja, albo goździk karmazynowy. Mantylla okrywa to wszystko nic nie ukrywając; potém wachlarze z lekkim szelestem ponętnym, otwierają się, zamykają bez ustanku, rozwijają się śród delikatnych palców, które gniotą je z niewypowiedzianą zręcznością i przedziwną zalotnością.
Wszelako teatr opuszczony nie długo jest próżnym: po tańcach następują bitwy; Maurowie, ubrani w zawoje i uzbrojeni w miecze, rycerze w błękitnych kaftanikach, obcisłych spodniach, kapeluszach z piórami, szablą z rękojeścią w kształcie krzyża, jak przed dwódziestą laty noszono na teatrach Gaite i Ambigu, przedstawiając, jedni żołnierzy króla Boabdyla, drudzy krzyżowników króla Ferdynanda, zajmują teatr, i przedstawiają tak dobrze jak źle zdobycie Grenady i wielkie czyny wielkiego wodza. Dla ożywienia ich, muzyka składająca się z bębnów i trąb grzmi bezustannie, huczna i barbarzyńska, tak iż można mniemać że zamiast patrzéć na oblężenie Grenady, jesteśmy przy zdobyciu Jericho.
Na innych pomostach, widzieliśmy Chińczyków w kapeluszach kształtu pagod, z oczyma wązkiemi,