armii. Dwa pułki dragonów szły na czele trzech tysięcy ludzi Birona.
Naraz dragoni nie zobaczywszy nawet nieprzyjaciela krzyknęli: „Uciekajcie kto może!... (Sauve qui peut) jesteśmy zdradzeni!...“
Zawracają, krzyczą i wraz z piechotą uciekają.
Popłoch ogólny.
Toż samo przytrafia się Dillonowi.
Dillon spotyka oddział z dziewięciuset austrjaków. Dragoni z jego przedniej straży trwożą się, uciekają zabierając z sobą piechotę, porzucając wozy, armaty. Zatrzymują się w Lille dopiero.
Tam za podłe zbiegowstwo swoje czynią odpowiedzialnym swego dowódcę, mordują Dillona i porucznika Bertois, wydają ich ciała motłochowi, a ten wiesza je i tańczy dokoła trupów.
Kto był właściwie przyczyną porażki, mającej za zadanie tchnąć zwiątpieniem w serca patrjotów, a ufnością w nieprzyjaciela?...
Żyronda, która chciała wojny, a otrzymała dwie głębokie rany.
Żyronda znów, a każdy przyznawał jej w tem słuszność, obwiniała dwór, to jest, królowę.
Pierwszym zamiarem Żyrondy było oddać Marji-Antoninie wet-za-wet.
Dworowi pozostawiono czas do przywdziania zbroi trwalszej i pewniejszej, niż ta, którą przygotowała dla króla królowa i której próbowała jednej nocy z Andreą, chcąc wiedzieć, czy kula nie przebije tej zbroi.
Królowa przeistoczyła pomału sławną gwardję konstytucyjną, uprawianą przez Zgromadzenie.
Dochodziła ona liczby sześciu tysięcy ludzi i jakich jeszcze ludzi!... Złożona była z rębaczy i szermierzy, gotowych znieważać przedstawicieli narodu, nawet na ławkach Zgromadzenia, ze szlachciców królewskich i wandejskich, z prowansalczyków z Nimes i Arles, z księży siłaczy, którzy pod
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1007
Ta strona została przepisana.