Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/101

Ta strona została przepisana.

— Mój Boże! mamo, czy, to dzisiaj jest jeszcze wczoraj?...
Delfin usłyszał, że matka o nim mówiła, i dumny, jak wszystkie dzieci, kiedy się niemi zajmują, podszedł do króla patrząc nań z zamyśleniem.
— Czego chcesz, Ludwiku? — spytał król.
— Chciałbym — odparł delfin — spytać cię, ojcze, o coś bardzo poważnego.
— A więc, rzekł król, przyciągając go do siebie, o cóż chcesz się spytać? Mów!...
— Chcę wiedzieć, mówił chłopiec, dlaczego lud, który cię tak kocha, rozgniewał się na ciebie, i coś ty uczynił, aby go rozgniewać?
— Ludwiku! — szepnęła z wymówką królowa.
— Pozwólcie, niech ja mu odpowiem, rzekł król.
Księżniczka Elżbieta uśmiechała się do dziecka.
Ludwik XVI wziął je na kolana i usiłując zastosować politykę do dziecinnego pojęcia, rzekł:
— Chciałem, mój synu, lud szczęśliwszym niż był uczynić. Potrzebowałem pieniędzy na wydatki przez wojnę spowodowane; zażądałem ich od ludu, jak to moi czynili poprzednicy. Urzędnicy, składający mój parlament, sprzeciwili się temu mówiąc, że lud sam ma prawo przyznać mi te pieniądze. Zebrałem w Wersalu, z każdego miasta pierwszych urodzeniem, majątkiem i zdolnością, to się nazywa Stanami Generalnemi. Zebrani żądali odemnie rzeczy, których nie mogłem uczynić, ani dla siebie, ani dla ciebie, mojego następcy. Znaleźli się źli ludzie, którzy podburzyli lud do wybryków ostatniemi czasy Dopełnionych: ich to dzieło!... Mój synu, nie miej tego za złe ludowi!
Na ostatnie zalecanie, Marja Antonina zacisnęła usta; niezawodnem było, że gdyby miała powierzone wychowanie delfina, nie zachęcałaby go do zapominania obelg.
Nazajutrz, miasto Paryż i gwardja narodowa posłały prosić królową, aby obecnością swą w teatrze stwierdziła, ze z przyjemnością przebywa w stolicy.
Królowa odpowiedziała, że chętnieby to uczyniła, ale potrzebuje czasu, aby zapomnieć o wypadkach dni ostatnich. Lud już o tem zapomniał: dziwił się, że ona pamięta.