niechże teraz przestrach i przerażenie wejdą tam w imieniu prawa!...“
Nadeszła chwila, aby straszne te słowa ciałem się stały. Przedmieście świętego Antoniego załamywało ręce i wrzaskliwe krzyki wydawało.
Nikt lepiej od okrutnego rewolucjonisty, Dantona, podżegać nie potrafił.
Danton miał barki szerokie, rękę potężną, pierś atlety, a w piersi serce gorące. Danton był sprężyną rewolucji. Działał on na tłumy odurzająco. Z ludem stykał się za pośrednictwem Heberta; z dworem za — pośrednictwem księcia Orleańskiego. Od przekupnia z rogu ulicy, aż do dygnitarza stojącego tuż przy tronie, miał Danton całą skalę przed sobą, w której każdy klawisz innego dotykał stanowiska towarzyskiego.
Rzućmy okiem na tę gammę przebiegającą dwie oktawy, na tę gammę, której każdy ton harmonizuje z potężnym głosem Dantona:
Hébert, Legendre, Gonchon, Rossignol, Momoro, Brune, Huguenin, Rotondo, Santerre, Fabre-d’Eglantine, Camille Desmoulins, Dugazon, Łazowski, Sillery, Genlis, książę Orleański.
Naturalnie, że wskazujemy tylko granice widzialne, ale któż wie, dokąd się rozpościera władza po za widzialnemi dla oka naszego krańcami?
Taką była władza, która podburzała przedmieście świętego Antoniego.
Od 16-go zaczyna działać członek rady municypalnej i rady gminnej, polak Łazowski.
Oznajmia on radzie, iż 20-go czerwca dwa przedmieścia: świętego Antoniego i St. Marceau, przedstawią Zgromadzeniu i królowi prośby w przedmiocie veto położonego na dekrecie przeciw duchownym i jednocześnie zasadzą na tarasie przed klubem Umiarkowanych, drzewo wolności, na pamiątkę posiedzenia: jeu de pomme (gry w piłkę) i 20-go czerwca, 1789 roku.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1043
Ta strona została przepisana.