Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1045

Ta strona została przepisana.

nakreślił na nim palcem źródła, bieg i ujścia tego potoku łudzi, który jutro zalać miał miasto.
Plac Bastylji z wychodzącemi nań przedmieściami: świętego Antoniego i St. Marceau, oraz cyrkułem Arsenału, został wyznaczony na miejsce zebrania. Zgromadzenie jako pozór, Tuileries jako cel.
Bulwar, przez który popłynąć miał ten groźny potok, był ulicą szeroką.
Naznaczono posterunki i porozchodzono się do domów.
Za hasło główna obrano: „Skończyć z pałacem“.
Jas miano skończyć, o tem mowy nie było.
Przez cały dzień 19-ty, tłumy zbierały się na placach: Bastylji, Arsenału i świętego Antoniego.
Nagle pośród tych tłumów ukazała się zuchwała i straszna amazonka. Ubrana czerwono, miała pistolety u pasa, i pałasz u boku. Pałasz ten oprócz zadania osiemnastu ran innych trafić miał w serce Suleau. Była to Théroigne de Méricourt, piękna Leodjanka.
Widzieliśmy ją 5-go października na drodze do Wersalu. Co robiła od tego czasu?
Liége się zbutowało. Theroigne chciała biec na pomoc ojczyźnie. Zatrzymali ją w drodze agenci Leopolda i trzymali w więzieniu austrjackiem przez miesięcy osiemnaście.
Czy stamtąd uciekła, czy ją wypuszczono; czy przepiłowała kraty, czy też przekupiła strażnika?... Wszystko to było tajemnicze, jak początek jej życia, a straszne, jak jego koniec.
Miała dość złota, aby kupić pałasz i pistolety, dość odwagi, aby godzić w swych nieprzyjaciół.
Lud ją poznaje i wita z okrzykami: „Jakże w porę przybywasz, ubrana czerwono, na krwawą ucztę jutrzejszą“.
Wieczorem, tegoż dnia, królowa widziała ją galopującą, wzdłuż tarasu Umiarkowanych, widziała, jak z placu Bastylji pędziła na pola Elizejskie, z zebrania ludowego na ucztę patrjotyczną.