Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1062

Ta strona została przepisana.

— Najjaśniejszy Panie...
— Milcz pan! Dość tego, oddal się pan!...
Pétion ukłonił się i wyszedł.
Król uniósł się tak gwałtownie, twarz jego miała wyraz takiego gniewu, że nawet królowa, ta porywcza kobieta, przestraszyła się wielce.
— Czy nie uważasz pan... rzekła po wyjściu Pétiona do Roederera, że król był zbyt gwałtownym, czy nie obawiasz się pan, aby mu to uniesienie nie zaszkodziło w opinji Paryżan?
— Najjaśniejsza Pani, nikt się nie zadziwi, że król nakazał milczenie poddanemu, który zapomniał o należnem uszanowaniu majestatowi.
Nazajutrz król napisał do Zgromadzenia, skarżąc się na znieważenie zamku, władzy królewskiej i króla i wydał odezwę do ludu.
Były więc dwa „ludy“, jeden, który przyjmował udział w dniu 20-tym czerwca, drugi, któremu król się skarżył.
Dnia 24-go król i królowa czynili przegląd gwardji narodowej i byli z zapałem przyjmowani.
Tegoż samego dnia dyrektorjat Paryża zawiesił mera w obowiązkach.
Co mu dało tyle śmiałości?
W trzy dni później rzecz się wyjaśniła.
Lafayette z jednym tylko oficerem opuścił obóz, przybył do Paryża 27-go, i zatrzymał się u swego przyjaciela, pana de la Rochefoucauld.
Uwiadomiono o tem członków Zgromadzenia konstytucyjnego, umiarkowanych i rojalistów, i zajęto się „przygotowaniem trybun“ na dzień następny.
Nazajutrz generał przedstawił się Zgromadzeniu.
Trzykrotne oklaski przyjęły go, lecz za każdym razem stłumione były szemraniem Żyrondystów.
Zrozumiano, że posiedzenie będzie groźne.
Generał Lafayette był jednym z najodważniejszych ludzi,