ciom środki energiczne, lecz zbawienne — ręka króla je rozdziera!...
Zwołajcie, już czas po temu, zwołajcie wszystkich francuzów, aby ocalić ojczyznę!... pokażcie im przepaść, nad którą stoją, której tylko nadzwyczajnym wysiłkiem potrafią się uchronić.
Do was należy przygotować ich do tego przez wstrząśnięcie elektryczne, które się udzieli całemu państwu.
Naśladujcie spartan z pod Termopilów, lub tych starców szanownych z senatu rzymskiego, którzy wychodzili na próg swoich domów oczekując śmierci jaką okrutny zwycięzca niósł ich ojczyźnie!...
Nie, wy nie będziecie potrzebowali zanosić modłów, aby z waszych popiołów powstali mściciele w dniu, w którym krew wasza zaczerwieni ziemię. Tyranja, jej pycha, jej pałace, jej protektorzy, znikną na zawsze przed wszechmocą narodu i gniewem ludu!...“
Była w tej strasznej mowie siła stopniowo wzmagającej się burzy, która w końcu przeszła w straszny huragan. Całe Zgromadzenie: umiarkowani, rojaliści, konstytucjoniści, republikanie, deputowani, widzowie, ławki, trybuny, wszystko porwane było, uniesione w tym potężnym zamęcie i wydało okrzyk ogólnego zapału.
Tegoż samego wieczora Barbaroux pisał do swego przyjaciela Robecqui, który był w Marsylji: „Przyślij mi pięciuset ludzi, którzyby potrafili umrzeć“.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1080
Ta strona została przepisana.