Dalej postępowało dwunastu oficerów municypalnych z szarfami i szpadami u boku.
Później sam, opuszczony jak Francja, jechał konno gwardzista narodowy, trzymający trójkolorowy olbrzymi sztandar, na którym był napis w tych słowach:
Obywatele!! ojczyzna w niebezpieczeństwie!
Potem w takim samym porządku szło sześć armat.
Za niemi oddział gwardji narodowej.
Dalej dragi oddział kawalerji, zamykający pochód.
Na każdym płaca, na każdym moście, przy każdym zaułku, orszak się zatrzymywał.
Nakazywano milczenie uderzeniem w bęben.
Później potrząsano chorągwiami i gdy już najmniejszego szmeru nie było, gdy tysiące zadyszanych widzów nawet oddech w piersi wstrzymało, odzywał się głos poważny oficera miejskiego, odczytujący akt ciała prawodawczego, kończący się słowami:
Ojczyzna w niebezpieczeństwie!
Na wszystkich placach Paryża, których plac przed Notre-Dame był punktem środkowym, urządzono amfiteatry dla werbowania ochotników.
Namioty, zdobne trójkolorowemi chorągwiami, rozstawione były wokół amfiteatrów.
Urzędnicy miejscy w szarfach, zasiedli około stołów i każdemu z zaciągających się, wydawali stosowne świadectwo.
Pomiędzy ochotnikami byli bardzo starzy, którzy jednak z niezrównaną starannością elegantów, ukrywali swój wiek: byli też bardzo młodzi, którzy wspinając się na palce, odpowiadali „lat szesnaście“, gdy ledwie czternaście liczyli.
W talki sposób postąpili: z Bretanji stary la Tour d’Auverigne, z południa młody Viola.
Wzburzenie było tak wielkie, namysły tak rozkiełznane, ze samo Zgromadzenie zatrwożyło się swoim czynem.
Wezwano więc czterech członków, aby obiegali cały Paryż we wszelkich kierunkach. Mieli oni rozkaz głosić:
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1085
Ta strona została przepisana.