Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1095

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXIV.
DLACZEGO KRÓLOWA NIE CHCIAŁA UCIEKAĆ.

To, co uspakajało Tuileries, przerażało rewolucjonistów.
Tuileries postawiono na stopie obronnej. Była to forteca groźną posiadająca załogę.
W sławnym dniu 4-go sierpnia, w którym tyle przedsięwzięto, dwór również nie pozostał bezczynnym.
W nocy z 4-go na 5-ty rozkazano sekretnie przejść z Courbevolie do Tuileries, bataljonom Szwajcarów.
Kilka tylko ich oddziałów posłano do Gaillon, gdzie może król się schroni.
Trzech ludzi pewnych, trzech dowódców doświadczonych znajduje się ciągle przy królowej. Mailladot ze Szwajcarami, d’Hervilly z kawalerją Ś-go Ludwika i gwardją konstytucyjną, Mandat, główny dowódca gwardjjii narodowej, który przyrzekł dwadzieścia tysięcy walczących, odważnych i zaufanych.
Dnia 8-go wieczorem, jakiś człowiek dostał się do zamku. Wszyscy znali tego człowieka, wpuszczono go przeto z łatwością do pokoju Marji Antoniny.
Oznajmiono doktora Gilberta.
— Niech wejdzie!... zawołała królowa głosem drżącym.
Gilbert wszedł.
Ah! pójdź doktorze, pójdź bardzo jestem szczęśliwą, żeś przyszedł!