Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1103

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXVI.
NOC Z 9-go NA 10-ty SIERPNIA.

Opowiedzieliśmy, co się stało w domu trybunów; powiedzmy teraz co się działo o pięćset kroków dalej, w królewskiem mieszkaniu.
Tam również kobiety modliły się i płakały.
Oddajmy jednak sprawiedliwość każdemu. Księżna Elżbieta i pani de Lamballe modliły się i płakały, królowa modliła się, ale nie płakała.
O zwykłej porze podano wieczerzę, gdyż króla nic nie mogło odwieść od jedzenia.
Gdy wstał od stołu, gdy księżna Elżbieta i pani Lamballe poszły do pokoju, znanego pod nazwiskiem „gabinetu rady“, Marja-Antonina wzięła na bok męża i chciała go uprowadzić.
— Gdzie chcesz abym poszedł?... zapytał.
— Do mego pokoju, Najjaśniejszy Panie; aby włożyć pancerz, który miałeś na sobie 14-go lipca.
— Najjaśniejsza Pani — odpowiedział król — dobre to dla zabezpieczenia mnie od kuli lub sztyletu mordercy, w dniu jakiej ceremonji lub spisku, lecz w dniu walki, w dniu, gdy moi przyjaciele narażają dla mnie życie, byłoby podłością nie narażać się na równi z nimi.
Po tych słowach król opuścił królowę i poszedł do swego gabinetu, zamknąć się ze spowiednikiem.
Królowa wróciła do księżnej Elżbiety i pani Lamballe.