Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1116

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXIX.
OD SZÓSTEJ DO DZIEWIĄTEJ RANO.

Zaledwie zginął Mandat, magistrat mianował na jego miejsce Santerra, a ten polecił natychmiast uderzyć na alarm po wszystkich ulicach i podwoić dzwonienie we wszystkich kościołach, poczem rozesłał patrole z rozkazem posuwania się ku Tuilieries, z zawiadomieniem Zgromadzenia.
O siódmej rano wprowadzono na podwórze Umiarkowanych młodego człowieka od 27-mu do 30-tu lat, w mundurze i czapce gwardji narodowej. Jego ubranie, broń i eleganckie ruchy wzbudziły podejrzenie, że jest arystokratą.
Aresztowano go, ale pozostał zupełnie spokojnym.
Niejaki Bonjour, dawny ajent marynarki, przewodniczył dnia tego w oddziale Umiarkowanych. Rozpoczął badanie aresztowanego.
— Gdzie zostałeś aresztowanym?... zapytał.
— Na tarasie Umiarkowanych.
— Co tam robiłeś?
— Szedłem do pałacu.
— W jakim celu?
— Aby wypełnić rozkaz magistratu.
— Co ci polecał len rozkaz?
— Sprawdzić, co się dzieje i zdać raport generalnemu prokuratorowi, syndykowi departamentu.
— Czy masz ten rozkaz?
— Oto jest.