Młody człowiek rzekłszy to, wyciągnął papier z kieszeni.
Prezes rozłożył papier i czytał:
„Gwardzista narodowy, po otrzymaniu tego rozkazu, uda się do pałacu, aby sprawdzić stan rzeczy i zdać raport panu prokuratorowi generalnemu, syndykowi departamentu“.
Rozkaz był w porządku, lękano się jednak czy podpisy nie są podrobione i posłano do ratusza, aby je sprawdzić.
Ostatnie aresztowania zgromadziły mnóstwo ludności na podwórzu Umiarkowanych, tłumy zaczęły domagać się śmierci więźniów.
Delegowany magistratu, uspakajał lud i zachęcał do rozejścia.
W chwili, gdy lud miał już ulec sile dobrego słowa, człowiek wysłany do ratusza dla sprawdzenia podpisów, powrócił z potwierdzeniem rzetelności podpisów i pozwoleniem wypuszczenia na wolność aresztowanego Suleau.
Na odgłos nazwiska Suleau, kobieta jakaś z tłumu podniosła głowę i wydała okrzyk wściekłości.
— Suleau!... wrzeszczała, Suleau!... redaktor główny Aktów Apostolskich; Suleau!... zabójca niepodległości Leodjum. Do mnie Suleau!... Ja żądam śmierci Suleau!...
Tłum rozsunął się, aby zrobić miejsce tej kobiecie małej, nędznej ubranej w amazonkę koloru noszonego przez gwardję narodową i w pałasz uzbrojonej. Podeszła do komisarza magistratu, zmusiła go zejść z wyniesienia i zajęła jego miejsce.
Zaledwie postać jej ukazała się nad tłumem, rozległ się okrzyk:
— Théroina!...
W istocie Théroina była osobistością popularną w całem znaczeniu tego wyrazu. Zachowywanie się jej w dniach piątego i szóstego października, aresztowanie w Brukselli, uwięzienie w Austrji, napad dwudziestego czerwca, — zje-