— Padł on najpierwszy, obywatelu reprezentancie, a był to dzielny młodzieniec.
— Tak, to był dzielny człowiek!... odpowiedział blednąc ten, którego tytułowano reprezentantem, tak, to był dzielny młodzieniec! i musi być okrutnie pomszczonym, panie Santerre!
— Myślę, kochany Billot, rzekł Santerre, że w tak ważnej sprawie, trzeba przywołać na pomoc nie tylko odwagę lecz i doświadczenie.
— Dobrze.
— Proponuję przeto zdanie ostateczne dowództwa obywatelowi Westermanowi bo on jest prawdziwym generałem i przyjacielem obywatela Dantona, ofiaruję się być mu posłusznym jak prosty żołnierz.
— Dobrze, — bylebyśmy co najprędzej wyruszyli.
— Przyjmujecie dowództwo, obywatelu Westermanie?... zapytał Santerre.
— Przyjmuję... odpowiedział lakonicznie prusak.
— W takim razie prosimy o rozkazy.
— Naprzód! krzyknął Westerman.
I ogromna kolumna, zatrzymana na chwilę, ruszyła dalej.
Biła jedenasta na zegarze Tuilleries, gdy jej przednia straż wchodziła przez ulicę Echelle i przez wybrzeże.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1125
Ta strona została przepisana.