Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1144

Ta strona została przepisana.

Znaleźli tę śmierć albo na placu Karuzelu, gdzie się walka rozpoczęła, albo w apartamentach pałacu, lub w ogrodzie Tuileries, gdzie się zakończyła.
Od trzeciej po południu do dziewiątej wieczór, uprzątnięto i odwieziono na cmentarz Magdaleny wszystkich żołnierzy w mundurach.
Co do trupów pospólstwa, to rzecz wcale inna; wozy przeznaczone do wywożenia śmieci, zbierały ich i odwoziły do właściwych cyrkułów. Prawie wszyscy pochodzili oni z przedmieścia Św. Antoniego lub Św. Marcelego.
Tam, po większej części na placu Bastylji lub Arsenału, na placu Maubert lub Panteonu, kładziono ich jednego przy drugim.
Każdą złowrogą furmankę, wjeżdżającą w przedmieście, a znaczącą pochód swój śladami krwi, tłum matek, sióstr i dzieci, otaczał ze śmiertelną obawą. W miarę, jak się odbywało rozpoznawanie zabitych lub rannych, wybuchały krzyki, groźby, łkania. Były to przekleństwa nieskończone i nieznane, które wznosząc się, jak stada nocnych i drapieżnych ptaków, trzepotały skrzydłami w ciemnościach i odlatywały żałosne ku opłakanym Tuileriom. Wszystko to krążyło nad królem, nad królową, nad dworem całym, nad otaczającą go kamaryllą austrjacką, nad szlachtą, która mu doradzała. Jedni obiecywali sobie zemstę w przyszłości, i nasycili się nią 2-go Września i 21-go stycznia; inni chwytali znowu dzidy, szable, karabiny i pijani widokiem krwi, powracali do Paryża, by zabijać?... kogo?... Resztę tych co pozostali, Szwajcarów, szlachtę, dworzan!...
Straszliwy był to widok, te Tuilerie zakrwawione i dymiące, z których uciekli wszyscy, gdzie pozostały tylko trupy i trzy lub cztery straże strzegące, by pod pozorem rozpoznawania umarłych, nie przyszli nocni goście zrabować nieszczęsne mieszkanie o drzwiach porąbanych, o potłuczonych oknach.
Straż stała przed każdem wejściem, przed każdemi schodami.