Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1146

Ta strona została przepisana.

ale nie szukała go z wątpliwem drżeniem obawy, tylko z ponurem przekonaniem rozpaczy.
Gdy na odgłos wypadków w Paryżu, zbudziwszy się śród swego szczęścia i rozkoszy, Charny, blady, lecz zdecydowany, przyszedł powiedzieć żonie:
— Droga Andreo, król Francji jest w niebezpieczeństwie i potrzebuje wszystkich swoich obrońców, co mam uczynić?...
— Idź, gdzie cię powinność wzywa, Olivierze, i umrzyj za króla, jeżeli tego potrzeba — odrzekła.
— Lecz ty?... zapytał Charny.
— O!... co do mnie... odpowiedziała Andrea, bądź zupełnie spokojny!... Ponieważ żyłam tylko przez ciebie, Bóg dozwoli mi zapewne umrzeć z tobą razem.
I odtąd wszystko zostało ułożonem pomiędzy temi wielkiemu duszami; nie zamienili ani słowa więcej, kazali zaprzęgać konie pocztowe, pojechali, a w pięć godzin później wysiedli w małym domku przy ulicy Coq-Héron.
Tegoż wieczora, Charny, jak to widzieliśmy, przywdziawszy mundur oficera marynarki, udał się do królowej.
Andrea pozostała zamknięta ze swemi kobietami i modliła się; przez chwilę miała zamiar naśladować poświęcenie swego małżonka i iść zająć na nowo miejsce przy boku królowej, jak mąż poszedł zająć swoje przy królu, ale brakło jej odwagi.
Dzień dziewiątego Sierpnia upłynął jej w udręczeniu, nie przyniósłszy nic stanowczego.
Dziesiątego około dziewiątej rano, usłyszała pierwsze strzały armatnie.
Nie potrzeba dodawać, jak strasznie każdy odgłos wojennego grzmotu, odbijał się w jej sercu.
Około drugiej kanonada ustała.
Co się stało z Charnym w czasie tej straszliwej walki?. Znała go — musiał brać w niej udział niepośledni.
Pytała się znowu; powiedzieli jej, że prawie wszyscy szwajcarzy zostali pozabijani, ale wszystka prawie szlachta ocalała.