Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1157

Ta strona została przepisana.

ważnego; przeznaczenie zrządziło, że ja, która nigdy nie znałam miłości, pokochałam go duszą całą.
On kochał królowę!...
Zostałam powiernicą tej miłości. Zdaje mi się, że kochałeś pan, nie będąc kochanym, panie Gilbert, możesz więc pojąć co cierpiałam.
Nie dość na tem. Pewnego dnia królowa odezwała się do mnie: „Andreo, ocal mi życie... ocal mi więcej, niż życie; ocal mi honor!...“ I trzeba było zostać żoną człowieka, którego kochałam od lat trzech, ale któremu byłam zupełnie.
Zostałam jego żoną.
Pięć lat mieszkałam z tym człowiekiem, napozór zimna, jak głaz, ale palona ogniem wewnętrznym, niby posąg z pałającem sercem!... Powiedz, doktorze!... czy pojmujesz, ile moje serce wycierpiało?...
Pewnego dnia nakoniec doznałam niewypowiedzianych rozkoszy!... moje poświęcenie i zaparcie się moje, wzruszyło tego człowieka. Od siedmiu lat kochałam go, nie zdradziwszy się nawet wejrzeniem, aż drżący, przyszedł, upadł mi do nóg i powiedział: „Wiem wszystko i kocham cię!...“
Pan Bóg, chcąc mię nagrodzić, pozwolił mi jednocześnie odnaleźć moje dziecię!... Rok upłynął, jak dzień jeden, jak godzina, jak minuta. Rok ten był dla mnie życiem całem.
Cztery dni temu, piorun uderzył we mnie.
Honor jego nakazywał mu wracać do Paryża, aby tam umrzeć. Nie czyniłam mu żadnych uwag, nie wylałam ani jednej łzy; pojechałam z nim razem.
Opuścił mnie, zaledwie stanęliśmy na miejscu.
I zaraz tej samej nocy odnalazłam go nieżywym!... Jest tam... w tym pokoju...
Czy pan myślisz, że to zuchwałość z mej strony, iż po takiem życiu pragnę spocząć z nim razem w jednym grobie, czy sądzisz, że można mi odmówić tego, o co cię prosić zamyślam?...