ek, przeznaczenie, powiedzielibyśmy zrządzenie Opatrzności, gdyby wyrażenie to nie było zbyt okrutne.
Dnia 13-go wieczorem, król, królowa, księżna Elżbieta, panie de Lamballe i de Tourzel, pan de Chamilly, kamerdyner królewski i pan Hue kamerdyner delfina, przeniesieni zostali do Temple.
Gmina tak śpieszyła z przeprowadzeniem króla do nowej jego rezydencji, że wieża nie była jeszcze gotową.
Rodzina Ludwika XVI wprowadzoną została do tej części gmachu, którą zamieszkiwał niegdyś hrabia d’Artois, gdy przyjeżdżał do Paryża.
Cały Paryż radował się mocno z tego powodu. Wprawdzie trzy tysiące pięćset obywateli poległo, ale król, ale przyjaciel cudzoziemców, ale wielki nieprzyjaciel rewolucji, ale sprzymierzeniec szlachty i księży, król, król został uwięzionym. Wszystkie domy naokoło Temple zostały iluminowane. Lampy postawiono nawet w złomach muru wieży.
Gdy Ludwik XVI wysiadł z powozu, zobaczył Santerra, na koniu o dziesięć kroków od drzwiczek. Dwa, urzędnicy municypalni czekali w kapeluszach na głowie.
— Wejdź pan! oświadczyli.
Król wszedł i myląc się naturalnie co do znaczenia swojej przyszłej rezydencji, chciał zwiedzić pokoje pałacu.
Urzędnicy uśmiechnęli się do siebie, i nie powiedziawszy nic, że to oglądanie zupełnie jest niepotrzebne, pozwolili mu zwiedzić Temple, pokój za pokojem.
Król rozporządzał swoim apartamentem, a urzędnicy cieszyli się z pomyłki, która miała się w gorycz zamienić.
O dziesiątej podano wieczerzę. Podczas wieczerzy Manuel stał przy królu; nie był to już sługa, gotów na usługi: był to dozorca więzienia, strażnik, pan!
Przypuśćmy, że wydane były dwa razem sprzeczne rozkazy, jeden przez króla, drugi przez Manuela; w takim razie wypełniano rozkaz Manuela.
I tutaj zaczęła się właściwa niewola.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1162
Ta strona została przepisana.