Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1171

Ta strona została przepisana.

Najpierw śród kłębów dymu, unoszącego się z zapalonych kadzideł, na całej drodze, którą iść miano, postępowały wdowy i sieroty z 10-go sierpnia. Później następowały olbrzymie karawany żałobne, mające przypominać owe wozy, co 10-go sierpnia wyjechały były na przedmieścia, jęcząc pod ciężarem trupów, dalej pokazywały się sztandary żałoby i zemsty, jakby żądające śmierci za śmierć, dalej Prawo, statua kolosalna, uzbrojona mieczem, dalej kroczyli sędziowie trybunału, a na ich czele szedł trybunał rewolucyjny z dnia 10-go sierpnia, ten sam, który się usprawiedliwiał a tego, że tylko jednę na dzień ścina głowę.
Dalszy orszak tworzyła Gmina, krwawa matka tego trybunału, prowadząc w swoich szeregach posąg Wolności, tych samych rozmiarów, co statua Prawa, wreszcie Zgromadzenie Narodowe niosło wieńce obywatelskie, hołd dla umarłych, a!e niedostateczną pociechę dla żyjących. Wszystko to postępowało wspaniałe, przy odgłosie ponurych śpiewów Cheniera, przy poważnej muzyce Gosseca i szło krokiem pewnym.
Noc z dnia 27-go na 28-my sierpnia ubiegła na tej ceremonii pokutniczej, na tej uroczystości pogrzebowej, podczas której lud pięściami wygrażał pustym Tuilerjom.
Wkrótce wieść zaczęła się szerzyć między ludem o połączeniu się armji pruskiej z austrjacką i o wzięciu Longwy przez generała Clerfayet.
Przewidywano wzięcia Paryża. Dochodziły wieści z prowincji:
„Jazda austrjacka w okolicach Sarrelouis uprowadziła mera patrjotę i znanych republikanów. Ułani, pochwyciwszy urzędników wiejskich, obcięli im uszy i przybili je im na czole“.
Jeżeli takich czynów dopuszczano się w bezbronnej prowincji cóż będzie się działo z rewolucyjnym Paryżem? Co z nim zrobią, nie było już tajemnicą. Miasto pójdzie w gruzy, a ludzie... gdzie kto będzie mógł.