nie, a odpowie, nie skłamie bo to ksiądz proboszcz z Gien, ksiądz Vallet, zasiadający na ławie przeciwległej panu de Mirabeau. Przeszedł salę i z wielkiem zdziwieniem hrabiego przy nim się usadowił. „Czego u djabła chcesz tutaj?“ — spytał Mirabeau. Ksiądz w odpowiedzi podał mu list opisujący szczegółowo nieszczęsną wiadomość.
Mirabeau, otworzył papier i czytał długo, bo zrazu nie mógł w to co czytał uwierzyć. Potem drugi raz list odczytał, a wtedy twarz jego bladła, mieniąc się ciągle; dłonią tarł czoło, obcierał oczy, kaszlał, pluł, starał się zapanować nad sobą. Wkońcu poddać się musiał. Wstał, wyszedł nagle i trzy dni nie ukazał się w Zgromadzeniu... O! Najjaśniejszy Panie, wybacz te wszystkie szczegóły, ale dość jest być człowiekiem zwyczajnego genjuszu, aby uledz we wszystkiem i na wszystkie strony szkalowaniu; tembardziej, kiedy genjusz jest olbrzymem!
— Jaki mogą mieć interes ci, co przedemną, doktorze, pana Mirabeau szkalują?
— Jaki interes w tem mają... Najjaśniejszy Panie? Interes to wszelkiej mierności, usiłującej przy tronie się utrzymać. Mirabeau jest z tych ludzi, co nie wchodzą do świątyni, nie wypędziwszy zeń wszystkich kupczących. Mirabeau z wami, Najjaśniejszy Panie, to klęska dla wszystkich intryżek; Mirabeau z wami, to wygnanie intrygantów, Mirabeau — to duch, torujący drogę prawości. A cóż cię obchodzi to, Najjaśniejszy panie, że Mirabeau źle żył ze swą żoną? Cóż ci szkodzi, że porwał panią de Monnier? Cóż ci szkodzi, że ma pół miljona długów? Zapłać te pół miljona, Najjaśniejszy Panie, i dodaj mu jeszcze miljon, dwa miljony, dziesięć miljonow, jezeli potrzeba! Mirabeau wolny, nie pozwólże mu się więc wymknąć; uczyń zeń radcę, uczyń ministra, słuchaj, co ci powie głos jego potężny, a potem obwieść to ludowi swemu, Europie i światu.
— Pan de Mirabeau, który, aby lud sobie zjednać, zrobił się kupcem sukiennym w Aix, nie chce stanąć po stronie dworu, nie zechce opuścić sprawy ludu.
— Najjaśniejszy Panie! Najjaśniejszy Panie!... powtarzam ci, że nie znasz Mirabeau: Mirabeau to arystokrata, szlachcic, rojalista przedewszystkiem. Pozwolił się wybrać przez lud, bo szlachta nim pogardzała, bo
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/119
Ta strona została przepisana.