Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1198

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XLIV.
DZIEŃ DRUGIEGO WRZEŚNIA.

Stało się co przewidywał Danton: Thuriot, przy otwarciu sesji, przedstawił Zgromadzeniu wniosek sformułowany w przeddzień przez ministra sprawiedliwości. Zgromadzenie nie zrozumiało; zamiast głosować o dziewiątej rano, rozprawiało, przeciągało i zaczęło głosować o pierwszej po południu.
Było już zapóźno!
Zmarnowane cztery godziny opóźniły o cały wiek spokój Europy.
Tallien był zręczniejszym.
Mając sobie zlecone od Gminy wydanie rozkazu ministrowi sprawiedliwości, aby udał się do magistratu, napisał:
„Panie ministrze!
„Za odebraniem niniejszego pisma, udasz się pan do Ratusza“.
Tylko omylił się co do adresu! Zamiast napisać: Do Ministra Sprawiedliwości, napisał: do Ministra Wojny. Oczekiwano Dantona, a stawił się Servan, pomieszany i pytający, czego chcą od niego. Qui pro quo wyjaśniło się, ale sztuka się udała.
Tymczasem Gmina musiała się w nieobecności Dantona na coś zdecydować. Postanowiła mianować komitet nadzorczy.