w jego naturze tkwiła potrzeba, właściwa ludziom genjalnym, dojścia do celu jakiemi bądź drogami. Nie opuści sprawy ludu dla króla? A! Najjaśniejszy Panie, dlaczego te stronnictwa nie są stronnictwem jednem? Mirabeau to uczyni, Najjaśniejszy Panie! Ale Mirabeau odtrącony Waszą pogardą, odwróci się od was jutro, a wtedy, Najjaśniejszy Panie, wtedy i ja to mówię i portret Karola I to powie, wtedy wszystko będzie stracone!
— Mirabeau stanie przeciwko mnie?... a czyż już nie stoi?...
— Pozornie może; ale w głębi duszy Mirabeau waszym jest, Najjaśniejszy Panie. Spytajcie hrabiego de la Marck, co powiedział po sławnem posiedzeniu 21 czerwca, ten Mirabeau, który sam jeden czyta w przyszłości z przerażającą przenikliwością.
— Załamując ręce z boleści, zawołał: „Tak to na rusztowanie prowadzą królów“! A w trzy dni potem dodał: „Ci ludzie nie widzą przepaści, którą kopią pod nogami monarchji! Król i królowa zginą w niej, a lud klaskać będzie w dłonie nad ich trupami“!
Król zadrżał, zbladł, spojrzał na portret Karola I, na chwilę zdawał się zdecydowany, ale zaraz rzekł nagle:
— Pomówię o tem z królową, może zechce rozmówić się z panem de Mirabeau; ja z nim gadać nie będę. Lubię uścisnąć za rękę ludzi z którymi rozmawiam, a nie chciałbym, panie Gilbercie, za cenę mego tronu, wolności i życia, uścisnąć ręki pana de Mirabeau.
Gilbert miał odpowiedzieć, może nalegać, ale w tej chwili wszedł odźwierny.
— Najjaśniejszy Panie — rzekł — osoba, którą Wasza królewska mość ma przyjąć dzisiaj, przybyła i oczekuje w przedpokoju.
Ludwik XVI poruszył się niespokojnie, patrząc na Gilberta.
— Najjaśniejszy Panie — powiedział tenże, jeżeli nie mam widzieć osoby, na którą czekacie, wyjdę innem: drzwiami.
— Nie — odparł Ludwik XVI, wyjdź pan tędy, wiesz, że przed tobą nie mam żadnej tajemnicy, jesteś moim przyjacielem; a zresztą osoba ta, to zwyczajny sobie szlachcic, którego mi brat mój poleca. Wierny to sługa i muszę się dowiedzieć, czy nie będę co mógł zrobić, je-
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/120
Ta strona została przepisana.