pieczeństwa, strzelać z armat, dzwonić we dzwony i bębnić na alarm.
Te drugi wniosek poddany glosowaniu, został również przyjęty. Był to środek zgubny, opłakany, straszliwy, w okolicznościach, w jakich się znajdowano. Bęben, dzwon, armata, znajdują posępne odgłosy w sercach najspokojniejszych a cóż dopiero w sercach już gwałtownie wzburzonych.
Wszystko to zresztą naprzód było obliczone.
Za pierwszym strzałem armatnim, pana Beausire miano powiesić, a, dodajmy zaraz, nastąpiło to istotnie.
Za trzecim wystrzałem, fiakry o których mówiliśmy, miały wyruszyć z prefektury policji, ale że strzały armatnie odzywały się w odstępach, dziesięciominutowych, przeto ci, którzy widzieli egzekucję pana Beausire, mogli jeszcze przybyć na czas, aby zobaczyć jadących więźniów i wziąć udział w ich mordowaniu.
Danton wiedział przez Talliena o wszystkiem, co się działo w Gminie. Wiedział w jakiem niebezpieczeństwie było miasto Verdun; wiedział o decyzji obozowania na Polu Marsowem, o strzałach i dzwonach alarmowych.
By dać odpowiedź panu Lacroix, który jak sobie przypominamy, miał żądać dyktatury, wziął za pozór niebezpieczeństwo ojczyzny i zaproponował, aby ogłoszono: „że ktokolwiek odmówi służby, lub oddania broni, będzie karany śmiercią“.
Poczem, by nie mylono się, co do jego zamiarów i nie mięszano ich z zamiarami Gminy, powiedział:
— Dzwon, który uderzy, nie jest wcale sygnałem alarmu, jest to szarża na nieprzyjaciół ojczyzny! Aby ich zwyciężyć, trzeba śmiałości, i jeszcze raz wielkiej śmiałości, a Francja będzie ocalona!
Grzmotem oklasków przyjęto te słowa.
Podniósł się wtedy Lacroix i żądał z kolei, aby karano śmiercią tych, którzyby pośrednio lub bezpośrednio odmawiali wykonania rozkazów władzy wykonawczej.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1200
Ta strona została przepisana.