Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1234

Ta strona została przepisana.

wać sobie miłość; w chwili upadku, zjednywała sobie poświęcenie, ale nie litość; litość wyradza się z sympatji, królowa zaś nie była sympatyczną.
Księżniczka Elżbieta w białej szacie, symbolu czystości jej ciała i duszy; ze swymi płowymi włosami, które piękniejszymi się jeszcze stały, odkąd zmuszoną była wyrzec się pudru; księżniczka Elżbieta z błękitną przepaską i takąż wstążką u włosów, wydawała się aniołem stróżem całej rodziny.
Córka królewska, mimo wdzięku dziecięcego, nie była ujmującą; Austrjaczka, tak jak i matka, była i Marją-Teresą i Marją-Antoniną: miała w wejrzeniu pogardę i dumę.
Mały delfin ze złotymi włosami, bladą nieco chorobliwą cerą, był chłopięciem sympatycznem; niemniej jednak jego oko było surowe i twarde, a niekiedy przybierało wyraz, o wiele wiek przechodzący; rozumiał wszystko, szedł za wskazówkami matki, podawanemi mu jednem tylko wejrzeniem i miał przebiegi polityki dziecięcej, które niekiedy łzy z oczu samych nawet katów wywoływały. Biedny chłopiec rozrzewnił nawet Chaumetta, tę kunę o spiczastej mordce, tę łasicę w okularach.
— Każę go kształcić... — mówił były pisarz prokuratora do pana Hue, kamerdynera królewskiego... — ale trzeba go będzie odłączyć od rodziny, by zapomniał o swem pochodzeniu.
Gmina była okrutną i nierozważną: okrutną, bo pastwiła się nad rodziną królewską przez złe obchodzenie; nierozważną, bo dozwalała, by widziano tę rodzinę słabą, znękaną, uwięzioną.
Codziennie wysyłała nowych stróżów do Temple, pod nazwą municypalistów; ci ludzie przychodzili jako zawzięci nieprzyjaciele króla, wychodzili wszyscy, jako nieprzyjaciele Marji-Antoniny, ale prawie wszyscy żałowali monarchy, litowali się nad dziećmi, uwielbiali panią Elżbietę!
W istocie, cóż oni widzieli w Temple? Zamiast wilka, wilczycy, wilcząt, poczciwą rodzinę; dumną matkę, nie