Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1256

Ta strona została przepisana.

Zgromadzenie, w którem pewna liczba członków dała dowody wyższego umysłu, oczekiwało też może wielkiej rozprawy, przypuszczało, że monarchja Burbonów, zstępująca już do krwawego grobowca, okryta śmiertelnym całunam, podniesie się nagle, ukaże swój majestat umierający i wypowie kilka słów takich, które zapisuje historja, a wieki powtarzają.
Nic się podobnego jednakże nie stało; mowa adwokata Desese była prawdziwą mową adwokacką.
Deseze, zamiast porywać, gderał tylko; nie zależało na tem, by być zwięzłym, potrzeba było być poetycznym; potrzeba było do serca przemówić, nie rozumować.
Ale może z końcem tej mowy.pospolitej, Ludwik XVI zabierze głos, ponieważ bronić ma się sam siebie, może bronić się będzie jako król, z wielkością i szlachetnością?...
— Panowie... — rzekł, przedstawiono wam środki mojej obrony; nie będę ich powtarzał. Gdy przemawiam do was może po raz ostatni, oświadczam, że sumienie moje nic mi nie wyrzuca, że obrońcy moi, powiedzieli szczerą prawdę.
Nie przypuszczałem nigdy, aby postępowanie moje rozbieranem było publicznie; ale serce mi się rozdziera na widok aktu oskarżenia, w którym mnie posądzają, że chciałem przelać krew ludu, a szczególniej, że nieszczęścia 10-go sierpnia ja sprowadziłem.
Oświadczam, że liczne dowody miłości, jakie dawałem memu ludowi, oraz sposób mego postępowania, powinny były dowieść, iż nie obawiałem się nigdy o siebie dla ocalenia krwi jego“.
Konwencja zdumiona zapytała:
— Nie masz pan nic więcej dodać do swojej obrony?
— Nic... — odrzekł król.
— Możesz pan zatem odejść.
Ludwik opuścił salę.
Zaprowadzono go do jednego z przyległych pokojów. Tam wziął w objęcia pana Deseze i przycisnął do serca; poczem, ponieważ adwokat cały był w potach, więcej ze