ny, a jakkolwiek żaden z jego przodków nie przyczynił się do ucieczki króla polskiego, odpowiedział spiesznie:
— Wasza Królewska Mość chce mówić zapewne o mym kuzynie generale Steinflicht, który winien sławę swego imienia usłudze, jaką oddał swojemu krajowi. Usługa to tem ważniejsza, że wyrwała Stanisława z rąk nieprzyjaciół, a następnie za sprawą Opatrzności uczyniła zeń pradziadka Waszej Królewskiej Mości.
— Tak jest!... tak jest!... — powiedziała żywo królowa, gdy Ludwik XVI patrzył z westchnieniem na portret Karola I-go.
— A więc — rzekł Favras — Wasza Królewska Mość wie... wybaczcie, Najjaśniejszy Panie, Wasze Królewskie Mości wiedzą, że król Stanisław wolny w Gdańsku, lecz otoczony nieprzyjaciółmi, byłby zgubiony, gdyby się na prędką nie zdecydował ucieczkę.
— O!... tak, byłby zupełnie zgubiony — przerwała królowa — zupełnie, zupełnie zgubiony, panie Favras!...
— Najjaśniejsza Pani... — odezwał się Ludwik XVI z pewną surowością: — Opatrzność czuwa nad królami i nigdy ich nie gubi zupełnie.
— Ej!... — odpowiedziała królowa — jestem równie, jak wy pobożna i w Opatrzność wierzę, ale zdaniem majem, trzeba jej dopomódz koniecznie.
— Tego samego zdania był i król polski, Najjaśniejszy Panie — wtrącił Favras — oświadczył bowiem wyraźnie swym przyjaciołom; że uważając swe życie za zagrożone, żąda, aby mu przedstawiono kilka sposobów ucieczki. Mimo trudności, podano mu trzy projekty; mówię mimo trudności, bo Wasza Królewska Mość raczy przyznać, że trudniej było królowi Stanisławowi wyjść z Gdańska, niż gdyby przyszedł kaprys Waszej Królewskiej Mości wyjechać z Paryża... Gdyby Wasza Królewska Mość wyjechać chciała bez hałasu, dotarłaby w jeden dzień i jedną noc do granicy powozem pocztowym; gdybyś zaś Najjaśniejszy Panie chciał opuścić Paryż po królewsku, wydałbyś zaufanemu szlachcicowi rozkaz zgromadzenia trzydziestu tysięcy ludzi, którzy bezpiecznie z samych Tuilleries przeprowadziliby Waszą Królewską Mość... I w jednym i w drugim razie zamiar udałby się z pewnością...
— Najjaśniejszy Panie!... — podjęła królowa, pan de
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/126
Ta strona została przepisana.