— Przeczytam panu o co chodzi.
I odczytał głosem, który stanowił kontrast z niepewnym głosem Grouvella, list następujący:
„Żądam trzech dni zwłoki dla przygotowania się na śmierć; żądam nadto, abym mógł widzieć swobodnie osobę, którą wskażę komisarzom Gminy, żądam, aby też osoba wolną była od wszelkiej obawy i odpowiedzialności za czyn miłosierdzia, który ma spełnić przy mnie.
„Żądam, aby rada generalna oswobodziła mnie od nieustannej czujności, jaką rozciągnęła nade mną od dni kilku.
„Żądam, aby dozwolono mi w tymże przeciągu czasu, widzieć moją rodzinę, kiedy zechcę i to bez świadków, pragnąłbym, aby Konwencja narodowa zajęła się natychmiast losem tejże mojej rodziny, i dozwoliła jej usunąć się — gdzie uzna za stosowne.
„Polecam dobroczynności narodu wszystkie osoby, należące do mego dworu; dla wielu z nich całe utrzymanie stanowiły ich obowiązki, a że nie pobierają teraz pensyj, są zapewne w wielkiej potrzebie; pomiędzy pobierającymi wsparcie było wielu starców, kobiet i dzieci. Żyli oni z tego jedynie.
Dan w wieży Temple, dnia 20-go stycznia 1793 roku.
Garat wziął list.
— Panie! rzekł — list ten natychmiast oddany będzie Konwencji.
Wtedy król otworzył znowu pugilares i wydobył z niego małą ćwiartkę papieru.
— Jeżeli Konwencja przyzwoli na moje żądanie co do osoby, którą życzyłbym mieć przy sobie oto jej adres — powiedział.
Był to następujący adres, skreślony ręką pani Elżbiety:
„Pan Edgeworth de Firmont, Nr. 483, ulica Bac“.
Poczem, nie mając już nic do powiedzenia, król cofnął się o krok w tył, jak w czasach gdy, dając posłuchania,