tylko, aby Pitoux po raz drugi odwiedził ciotkę Anielę, powiedział jej o naznaczonym dniu ślubu i prosił, aby na ten akt przybyła. Była to jedyna krewna, jaką miał Pitoux, a jakkolwiek niebardzo czuła, należało odłożyć na stroną uprzedzenia; dlatego też, we czwartek rano, Pitoux udał się do Villers-Cotterets, w celu złożenia drugiej wizyty ciotce. Biła dziewiąta, gdy dochodził do jej domu. Tym razem ciotka Aniela nie stała przed drzwiami. Drzwi były zamknięte. Pitoux pomyślał, że już wyszła i mocno uradowany był tą okolicznością. Formy dopełnił, a list pełen szacunku i czułości zastąpi przemowę, którą miał do niej wystosować.
Będąc jednak przedewszystkiem chłopakiem sumiennym, zakołatał więc do drzwi, jakkolwiek były zamknięte, a nie mając odpowiedzi, zawołali, ciotko Anielo!...
Na ten odgłos zjawiła się jedna z sąsiadek.
— A!... kochana matko Fagot, — zapytał Pitoux czy nie wiesz, gdzie wyszła moja ciotka?...
— Nie odpowiada?... — zapytała matka Fagot.
— Nie, zapewne wyszła.
Matka Fagot potrząsnęła głową.
—Byłabym widziała, gdyby wychodziła, rzadko zresztą kiedy nie wstąpi zrana do nas, aby wziąć trochę gorącego popiołu do swych sabotów. Tem biedna kobiecina ogrzewa się dzień cały; nieprawdaż, sąsiedzie Farolet? Interpelaoja ta zwrócona była do człowieka, który również otworzywszy drzwi na oścież, przyłączył się do rozmowy.
— Co mówisz, matko Fagot? Mówię, że ciotka Aniela nie wyszła chyba jeszcze!...
— Pewny jestem, że jest u siebie, bo, gdyby była wstała i wyszła, okiennice byłyby otwarte.
— To prawda — powiedział Pitoux — czyżby jakie nieszczęście przytrafiło się biednej ciotce?
— Bardzo być może — powiedziała matka Fagot.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1287
Ta strona została przepisana.