Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/1295

Ta strona została przepisana.

łego Izydora, przyprowadzić ich oboje i pokazać im skarb, który odkrył.
Ale myśl straszna go przytrzymała.
Czy Katarzyna, wiedząc o jego bagactwie zechce zostać jego żoną?
Potrząsnął głową.
— Nie — rzekł, odmówiłaby mi pewno.
Pozostał chwilę nieruchomy, namyślając się, co czynić. W końcu uśmiech przebiegł mu na ustach; Zapewne znalazł sposób wyjście z kłopotu, w jaki wprawiło go to niespodziane bogactwo. Pozbierał luidory z ziemi, porozcinał skórę na fotelu i przeszukał starannie wszystkie zakątki.
Wszędzie napchane były luidory.
Pitoux przeliczył wszystkie. Było ich tysiąc pięćset pięćdziesiąt; Pitoux posiadał więc tysiąc pięćset pięćdziesiąt luidorów, czyli trzydzieści siedem tysięcy dwieście liwrów, a że luidor w owej epoce był wielkiej warotści, Pitoux stawał się posiadaczem miljona trzech kroć dwudziestu sześciu tysięcy franków!
Pitoux zaczął od napychania wszystkich kieszeni ludorami, poczem, wytrząsnąwszy gwałtownie każdą część fotelu, ułożył z niego stos na kominie, skrzesał ognia i drżącą ręką podpalił stary mebel.
Czas już było na to!.. Katarzyna i mały Izydorek powracali, drżący od zimna.
Pitoux przycisnął dziecko do serca, ucałował skostniałe ręce Katarzyny i wyszedł, powiedziawszy:
— Muszę iść w ważnym interesie; ogrzejcie się i czekajcie na mnie.
— Gdzież idzie tata Piitoux? — zapytał Izydor.
— Nie wiem, — odpowiedziała Katarzyna — ale skoro biegnie tak prędko, to zapewne nie myśli o sobie, lecz o tobie, lub, o mnie.