— Dobrze hrabio. Ale, gdybym nawet odezwał się do nich, a upadłaby mimo mojej i ich chęci ta kombinacja ministerjalna, coby mi wtedy uczynić wypadało?
— Proponowałbym Waszej Królewskiej Mości usunąć się z najwierniejszymi swymi, do której z fortec, do Metz Nancy, lub Strassburga.
Twarz króla rozpromieniła się.
— Oto list, który oddasz — rzekł król. — Panie de Charny, gdybyś miał powierzyć swego króla odwadze, prawości i rozumowi człowieka, kogobyś wybrał?
— Najjaśniejszy Panie!... — rzekł Charny pomyślawszy chwilę — jest w armji człowiek znany z wielkiego dla króla poświęcenia. Tym człowiekiem, Najjaśniejszy Panie, jest margrabia de Bouillé, generał — gubernator miasta Metz. Jako ojciec powierzyłbym mu syna, jako syn ojca, a jako poddany króla.
Usłyszawszy imię tej osoby, król nie mógł powstrzymać okrzyku radości.
— Patrz, patrz, hrabio, — rzekł — przeczytaj adres tego listu i powiedz, czy nie Opatrzność do ciebie udać mi się kazała?
Charny wziął list z rąk króla i następujący napis przeczytał:
Panu Franciszkowi — Klaudjuszowi, margrabiemu de Bouille, generalnemu gubernatorowi miasta Metz.
Łzy radości i dumy zwilżyły powieki hrabiego.
— Najjaśniejszy Panie!... — zawołał — to jedno mogę wam teraz powiedzieć, że gotów jestem umrzeć za Waszą Królewską Mość.
— A ja, powiem ci, hrabio, że odtąd nie wolno mi mieć tajemnic przed tobą.
Potem podając hrabiemu list otwarty, rzekł:
— Czytaj!...
Charny czytał:
- „Pałac Tuilleries, 29 października r. b.
„Sądzę, żeś pan zawsze z gubernatorstwa miasta Metz zadowolony. Pan hrabia de Charny, porucznik mej straży przejeżdżający tamtędy, spyta pana, czy mogę co jeszcze zrobić dla ciebie; skorzystam wtedy z okazji, by stać się