Ta strona została przepisana.
czas sesji, pewnym był, że o sto kroków znajdzie świeże bułeczki u piekarza Franciszka; mieszkał on przy ulicy Marché-Palu, a miał zawsze rezerwę dla panów Zgromadzenia.
Król słuchał więc porucznika policji, dowodzącego, że te nieporządki pewnego poranku, zamienią się w zaburzenia, gdy Weber, otwierając drzwi małego gabinetu królowej, oznamił półgłosem:
— Pani hrabina de Charny.