— Najjaśniejsza Pani! trzy te ostatnie lata, to lata moje okrutne!
Królowa podniosła omdlałą rękę, szukając ręki Andrei.
Andrea usunęła swoją.
— Ja, która nic nie obiecywałam, rzekła, tyłem jednak dotrzymała! Ty, zaś, Najjaśniejsza Pani, przyrzekłaś mi dwie rzeczy... — Przyrzekłaś mi, że nie będziesz się już więcej widzieć z panem de Charny. Przyrzekłaś mi i to na piśmie, że mnie będziesz uważała za siostrę.
— Przebacz, przebacz mi, Andreo... myślałam, że on cię kocha!
— Sądziłaś więc, Najjaśniejsza Pani, że to prawo serca, że powinien kochać inną, mniej ciebie kochając.
Andrea wycierpiała tyle, że już mnie tak nie kocha?... — rzekła z boleścią królowa.
Andrea nic nie odpowiedziała. Patrzyła na zrozpaczoną Marję Antoninę i coś jakby uśmiech zarysował się na jej wargach.
— Cóż więc uczynić, co uczynić mój Boże! aby tę uciekającą miłość, to jest życie moje utrzymać? — Jeżeli wiesz Andreo, przyjaciółko, siostro moja, powiedz mi, błagam cię, zaklinam...
Królowa wyciągnęła obie ręce do Andrei.
Andrea się cofnęła.
— Mogęż, odpowiedziała, wiedzieć o tem, ja, której nigdy nie kochał?
— Tak, ale może cię kochać... Kiedyś może błagać będzie u stóp twoich przebaczenia, za przeszłość, za wszystkie cierpienia twoje, których był powodem, a cierpienia tak się prędko zapominają w objęciach ukochanego.
— Zapominasz Najjaśniejsza Pani, że w razie takiego nieszczęścia, bo byłoby to nieszczęściem dla nas obydwóch, musiałabyś odkryć panu de Charny pewną tajemnicę, wielką tajemnicę, któraby w jednej chwili miłość jego zabiła; zapominasz, że musiałabym opowiedzieć mu to com tobie opowiedziała.
— Powiedziałabyś mu o twym strasznym wypadku?.. powiedziałabyś mu, że masz dziecko z Gilbertem?...
— Doprawdy, Najjaśniejsza Pani — powiedziała Andrea, za kogoż mnie masz, okazując podobną wątpliwość?
Królowa odetchnęła.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/150
Ta strona została przepisana.