Ta strona została przepisana.
w karczmie mostu Sewrskiego, nieznajomego, który z rękami skrzyżowanemi stał oparty o drzewo.
Ręka królowej odbiegła od aksamitnej poręczy i opierając się na ramieniu Gilberta, skurczyła się tak, że niemal paznokcie wpiły się w ciało.
Gilbert się obejrzał.
Zobaczył królową bladą; usta jej były sine i drżące, oczy nieruchome.
Gilbert poszedł za kierunkiem jej wzroku.
— Cagliostro! — wyrzekli zcicha oboje.
Człowiek oparty o drzewo, ze swej strony widział dobrze królową.
Dał znak ręką Gilbertowi, jak gdyby chciał mu rzec: „Pójdź!“
W tej chwili powozy ruszyły naprzód.
Gilbert stanął nieruchomo i przepuścił powozy. Potem, idąc za rzekomym robotnikiem, wszedł w maleńką uliczkę ii znikł za murem.