Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/160

Ta strona została przepisana.

tej ciemnej mocy, która prześladuje nietylko was, ale wszystkie głowy koronowane, nietylko tron francuski, ale wszystkie trony ziemskie!... Pan de Mirabeau, Najjaśniejsza Pani, przysięgam na cześć, którą wam jestem winien, nie był niczem w tych dniach straszliwych. Dowiedział się on tylko wcześniej na Zgromadzeniu, że lud ciągnie na Wersal...
— Czy zaprzeczysz pan także temu, co wszystkim wiadomo, czy zaprzeczysz znieważeniu mnie na trybunie?..
— Najjaśniejsza Pani, pan de Mirabeau jest jednym z tych ludzi, którzy, widząc na co się zdadzą, oburzają się gdy królowie nie chcą ich zużytkować, pan de Mirabeau dlatego tylko uciekł się do zniewagi, aby sławna córka Marji Teresy, królowa i kobieta, zwróciła na niego wzrok swój zagniewany, bo woli to, niż gdyby wcale nań patrzeć nie miała.
— Więc sądzisz, panie Gilbercie, że ten człowiek zgodziłby się być naszym?...
— Jest nim, Najjaśniejsza Pani; Mirabeau oddala się od króla, jedynie, jak koń rozbrykany: gdyby poczuł cugle i ostrogi jeźdźca, wróciłby znowu na prostą drogę.
— Skoro oddany jest księciu Orleańskiemu nie może być nam oddany?
— Błąd to, Najjaśniejsza Pani!
— Więc pary de Mirabeau nie jest oddany księciu Orleańskiemu?... powtórzyła królowa.
— I to tak dalece, Najjaśniejsza Pani, że gdy dowiedział się o wyjeździe księcia do Anglji, przed pogróżkami pana de Lafayette, powiedział: „Mówią, że jestem stronnikiem tego człowieka, a ja nie chciałbym go mieć za lokaja!“
— No, to mnie z nim trochę godzi, powiedziała królowa, próbując się uśmiechnąć i gdybym wiedziała, że doprawdy liczyć na niego mogę?...
— A więc?
— Może prędzej niż król zwróciłabym się do niego.
— Najjaśniejsza Pani, nazajutrz po dniu, w którym lud przyprowadzi Waszą królewską mość, króla i rodzinę królewską z Wersalu, spotkałem pana de Mirabeau...
— Upojonego triumfem?
— Przerażonego niebezpieczeństwami, któreście przeszli i które wam grozić jeszcze mogą.