Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/225

Ta strona została przepisana.

— O! to nic dziwnego, przeczuwasz powróz na szyi.... Otóż, przypuść, że w odpowiedzi na twe ubolewanie, mówią ci: „Ah! biedny panie Beausire, kochany panie Beausire, twoja to właśnie wina“.
— Jakto? — zawołał Beausire.
— Otóż widzisz pan, że od przypuszczeń dochodzimy do rzeczywistości, skoro mi tak odpowiadasz, jakbyś z szafotu odpowiadał.
— Przyznaję.
— „Jakto?... — odpowiedziałby ci głos. — Bo nietylko mogłeś był uniknąć tej haniebnej śmierci, która teraz trzyma cię w szponach, ale mogłeś nadto zarobić tysiąc luidorów, za które kupiłbyś folwarczek z domkiem otoczonym bluszczami i żył w nim z panną Olivią i małym Tosiem, z pomocą pięciuset franków procentu od sumy niezużytej na kupno domu... żyłbyś jak powiedziałeś, w stanie rolniczym, obuty latem w pantofle, zimą w drewniaki. Zamiast tego jednakże rozkosznego widoku, mamy tu, zczególniej ty, przed oczyma plac Greve, osadzony dwiema lub trzema szkaradnemi szubienicami, z których najwyższa wyciąga do ciebie ramiona. Ba! mój biedny panie Beausire, paskudny widok!
— Ależ nareszcie, jakim sposobem mógłbym uniknąć tej haniebnej śmierci? jakim sposobem mógłbym zarobić te tysiąc luidorów, zapewniające spokój mnie, Nicolinie i Tosiowi?
— Takbyś się pan pytał, naturalnie, a głos by ci odpowiedział: „Nic łatwiejszego: miałeś wszak o dwa kroki od siebie hrabiego Cagliostro“.
— „Znam go — odpowiedziałbyś; — cudzoziemiec to, mieszkający w Paryżu dla przyjemności, i nudzący się piekielnie, kiedy niema żadnych nowin“.
— „Ten sam właśnie. Otóż, dość ci było pójść do niego powiedzieć mu: Panie hrabio...“
— Ależ ja nie wiedziałem, gdzie mieszka — zawołał Beausire; — nie wiedziałem, że jest w Paryżu, nie wiedziałem nawet, czy jeszcze żyje!
— „To też, mój drogi panie Beausire, odpowiedziałby ci głos, dlatego on sam przyszedł do ciebie, a skoro przyszedł sam, to przyznaj, że już nie masz wymówki. Dosyć mu powiedzieć: „Panie hrabio, wiem jak chciwym jesteś nowin; mam najświeższe. Brat królewski, Monsieur, spiskuje...