Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/227

Ta strona została przepisana.

Nie — była to tylko niepewność, czy hrabia dotrzyma przyrzeczenia.
— Kochany panie de Beausire, — rzekł Cagliostro, — wiem, co się w tobie odbywa.
— Tak, macie słuszność, panie hrabio, — odpowiedział Beausire; — waham się zdradzić zaufanie, jakie położył we mnie zacny szlachcic.
I wzniósł oczy do nieba i potrząsnął głową, jakby mówił do siebie: „O! to bardzo ciężko!“
— Nie! to nie to, — odparł Cagliostro, — jesteś pan dla mnie nowym dowodem prawdy zawartej w zdaniu mędrca: „Człowiek nie zna samego siebie!“
— A cóżby było? — zapytał Beausire, urażony nieco tą łatwością, jaką hrabia czytał w głębi serc.
— Oto obawiasz się pan, że przyrzekłem tysiąc luidorów, ale mogę nie dotrzymać.
— O! panie hrabio!...
— Rzecz to bardzo naturalna, chętnie przyznaję i ofiaruję rękojmię.
— Rękojmię! jużciż pan hrabia jej nie potrzebuje.
— Rękojmię, która zawieść nie może.
— Jakaż to rękojmia? — zapytał nieśmiało Beausire.
— Panna Nicolina, Olivia Legay.
— O! — zawołała Olivia, — cokolwiek nam pan hrabia przyrzeka, to jakbyśmy mieli w ręku.
— Widzisz pan więc, co to znaczy skrupulatnie dotrzymywać przyrzeczeń. Kiedy panna Legay była raz w położeniu podobnem panu, i kiedy była mocno z tego powodu poszukiwana przez policję, zrobiłem jej propozycję: ażeby schroniła się u mnie. Wahała się; obawiała się o swój honor. Dałem jej słowo, i pomimo wszelkich pokus, jakie miałem do zwalczenia, pomimo pokus, które pan lepiej zrozumiesz, niż ktobądź, dotrzymałem słowa. Czy prawda, panno Nicolino?...
— O! — zawołała Nicolina, — przysięgam na głowę Tosia.
— Wierzysz więc, panno Nicolino, że dotrzymam słowa, jakiem obecnie zobowiązuję się względem pana Beausire, że mu dam dwadzieścia cztery tysiące franków — w dniu, gdy król uciecze, albo gdy pan de Favras będzie ujęty? Nie liczę, rozumie się tego, że rozwiązuję stryczek, który dusił już przed chwilą pana de Beausira, i że nigdy