— O której godzinie?
— O której się pan załatwisz; kto przybędzie pierwszy, poczeka na drugiego.
— Pan hrabia ma jakie zajęcie? — zapytał Beausire niespokojnie, widząc, że Cagliostro nie zabiera się wyjść z nim razem.
— Tak, — odparł Cagliostro, — mam do pomówienia z panną Nicoliną.
Beausire zrobił ruch znaczący.
— O! bądź pan spokojny, kochany panie Beausire; szanowałem jej honor, kiedy była młodą dziewicą, tembardziej go uszanuję, kiedy jest matką. Idź, panie Beausire, idź.
Beausire rzucił Nicolinie spojrzenie, którem zdawał się mowie: „Pani de Beausire, okaż się godną zaufania, jakie pokładam w tobie“.
Ucałował czule małego Tosia, pożegnał hrabiego Cagliostro z szacunkiem, ale nie bez niepokoju, i wyszedł kiedy zegar na wieży Notre-Dame uderzył trzy kwadranse na dziewiątą.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/229
Ta strona została przepisana.