Ta strona została przepisana.
żelaza. Ci co ją obracają na inny użytek, zdaje mi się, że ją odwracają od właściwego celu... woda... ph!...
— Bądź spokojny; dopóki tu będziesz, nie usłyszysz o wodzie, i ażeby wyraz ten nie wymknął się któremu z nas, zostawiamy cię samego. Jak skończysz, daj nam znać.
— A czem Najjaśniejszy Panie zajmować się będziesz przez ten czas?
— Szafą, do której zamek ten przeznaczony.
— To właśnie robota dla nas odpowiednia. Życzę przyjemności.
— Nawzajem!... odrzekł król.
I poufale skinąwszy Gamainowi, wyszedł z terminatorem Ludwikiem Lecomtem, czyli z hrabią Ludwikiem, jak woli czytelnik, bo zapewne w tym rzekomym robotniku ślusarskim domyślił się syna margrabiego de Bouillé.