tymczasem spostrzegłem rozłożoną na dużym stole wielką mapę.
— I nie zauważyliście nic szczególnego na tej mapie?...
— I owszem: trzy długie szeregi szpilek, idące od środka na granicę trzema różnemi drogami.
— Więc myślicie, że zamiast zajmować się szafą, król z czeladnikiem zajmowali się tą mapą?
— Jestem pewien — odrzekł Gamain. — Szpilki miały główki napuszczone lakiem; jedne czarnym, drugie niebieskim, trzecie czerwonym. Otóż król trzymał w ręku, szpilkę o główce czerwonej i zęby sobie wykałał. Ale to jeszcze nie koniec: tam była istotnie szafa!
— Aha! a gdzież to?
— Gdzie? Zgadnijcie!... Wdrążona w mur od korytarza wewnętrznego, który łączy alkowę króla z pokojem królewicza.
— A wiecie, że to ciekawe... I ta szafa była sobie tak otwarta?.
— Akurat!... Wytrzeszczyłem ślepie, że mało mi na wierzch nie wylazły i nie zobaczyłem nic. „A gdzież ta szafa?“ — rzekłem. Wtedy król kazał czeladnikowi poświecić, bo korytarz był ciemny, potem podniósł obicie i zobaczyłem otwór okrągły, mający ze dwie stopy średnicy.
— Mój przyjacielu, czy widzisz ten otwór? — rzekł król. Kazałem go zrobić dla zachowania pieniędzy. Teraz trzeba przymocować zamek do tych drzwi żelaznych, aby zamykały się tak, aby obicie przylegało gładko i zakrywało drzwi, tak jak zakrywało otwór... Czy ci potrzeba pomocnika? Ten młodzieniec ci pomoże: jeżeli zaś nie, to go użyję do czego innego.
— „Oh! — odpowiedziałem, — Wasza królewska mość, jeżeli ma tu co do schowania, może powrócić za trzy godziny. Pomocnik mi niepotrzebny“.
Musiał chyba czeladnik, jak król powiedział, mieć coś gdzieindziej do roboty, bo jużem go odtąd nie widział, król tylko przyszedł po upływie trzech godzin i zapytał:
— „I coż, Gamain, jak stoimy?“
Pokazałem mu drzwi, które chodziły jak po maśle, nic a nic nie skrzypiąc, oraz zamek, który obracał się jak panna w tańcu.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/257
Ta strona została przepisana.