Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/275

Ta strona została przepisana.

— Spisek! — powtórzył Monsieur blednąc.
— Jużciż spisek... boć to spisek jest w całem znaczeniu, do tego stopnia, że jeśli się wykryje, to pan de Favras będzie uwięziony, zaprowadzony do Chatelet i skazany na śmierć; chyba, że prośbami i pieniędzmi ocalisz go tak, jak myśmy ocalili pana de Besanval.
— Jeżeli król ocalił pana de Besenval, to ocali i pana de Favras.
— Nie, bo com uczynił dla jednego, dla drugiego zapewne uczynić nie będę w stanie. Wreszcie, pan de Favras jest twoim. Niech każdy ratuje swego, mój bracie, a tak każdy z nas spełni swój obowiązek.
I to mówiąc król wstał.
Królowa wstrzymała go za połę.
— Najjaśniejszy panie — rzekła — czy dla przyjęcia czy dla odmówienia, winieneś odpowiedzieć margrabiemu de Favras.
— Ja?
— Tak; cóż ma odpowiedzieć baron de Charny w imieniu króla?
— Niechaj odpowie — rzekł Ludwik XVI, wyciągając połę z rąk królowej — że król nie może pozwolić na to, by go uwieziono.
I odszedł.
— Co znaczy — ciągnął dalej Monsieur — że jeśli margrabia de Favras uwięzi króla, bez jego pozwolenia, to mu się to pochwali, byle uwiózł go z powodzeniem; bo komu się nie powodzi ten jest głupcem, a w polityce głupcy zasługują na podwójną karę!
— Panie baronie — odezwała się królowa — tego wieczoru jeszcze, nie tracąc ami chwili, biegnij do pana de Favras, by zanieść mu własne słowa króla. „Król nie może pozwolić na to, by go uwięziono“. Jego rzeczą zrozumieć je, albo twoją mu je wytłumaczyć... Idź pan.
Baron, słusznie odpowiedź króla i polecenie królowej uważając za zgodę podwójną, wziął za kapelusz, wyszedł żywo, wsiadł w dorożkę i powiedział dorożkarzowi:
— Plac królewski, nr. 21.