Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/280

Ta strona została przepisana.

Qu‘il expose
Eai peu de mots;
Mais l‘emphase
De sa phrase
Obtiens les bravos
De cinq ou iix sots...“ i t. d.

(Pan Guillotin, ten wielki lekarz, nieustannie najęty miłością bliźniego, podchodzi nagle, zabiera głos i z miną dobrotliwą czyni przedstawienie, które określa niewielu słowy; lecz napuszystość jego mowy zyskuje Oklaski pięciu czy sześciu głupców.[1]
— I cóż? panowie śmiejecie się — rzekł król — jeżeliby jednak ta machina pana Guillotin miała na celu oszczędzenie strasznych cierpień nieszczęśliwym skazanym! Bo i czegóż żąda społeczeństwo, wymagając śmierci występnego? Wymaga poprostu zniesienia jednostki. Jeżeli to zniesienie połączone jest z cierpieniami, jak w kole, jak w ćwiertowaniu, nie jest to już sprawiedliwość, ale zemsta.
— Ależ, Najjaśniejszy Panie — zauważył Suleau — kto może powiedzieć, że ból znosi się przez samo ucięcie głowy? Kto powie, czy życie nie utrzymuje się jeszcze czas jakiś razem w tych dwóch odciętych odłamach, i że umierający nie cierpi podwójnie; mając świadomość swej dwoistości?
— To — odrzekł król — podlega ocenieniu znawców; wreszcie, doświadczenie miało być podobno uczynione w Bicetre dziś rano; czy nikt z panów nie uczestniczył w tom doświadczeniu?
— Nie, Najjaśniejszy Panie! nie, nie, nie — odezwało się prawie razem kilkanaście głosów szyderczych.
— Ja byłem tam, Najjaśniejszy Panie — ozwał się jeden głos poważny.

Król obejrzał się i poznał Gilberta, który nadszedł na tę rozmowę, zbliżył się, ale milcząc dotąd, odezwał się tylko na zapytanie króla.

  1. Piosnki te, z powodu charakteru lokalnego i okolicznościowego są nie do przetłumaczenia wierszem; w prozie tracą tę gryzącą werwę i dziarskość pamfletu, jaką odznacza się tekst oryginalny.