Łatwo pojąć, że po takim wypadku wieczór się przerwał.
Lubo nikt nie mógł zdać sobie sprawy z przyczyn, które spowodowały zemdlenie królowej, fakt sam istniał jednak.
Spostrzegłszy rysunek Gilberta, poprawiony przez króla, królowa krzyknęła i zemdlała.
Taka pogłoska obiegała po grupach, to też wszyscy, co nie należeli do rodziny, lub przynajmniej do poufnych, odeszli.
Gilbert podał pierwszą pomoc królowej.
Pani de Lamballe nie chciała puścić jej od siebie. Trudnoby wreszcie było przenosić chorą; bo z pawilonu Flory, do pawilonu Marsan, gdzie mieszkała Marja Antonina, trzeba było przechodzić przez całą długość dziedzińca.
Złożono więc nieszczęśliwą na szezlągu w sypialni księżnej, która z przenikliwością właściwą kobietom, domyśliła się, że w tem zachodzi jakaś ponura tajemnica, oddaliła wszystkich, nawet króla, i stojąc przy krześle, z okiem czule zaniepokojonem, czekała, aż dzięki pomocy Gilberta, królowa odzyska przytomność.
Chwilami tylko zapytywała słówkiem lekarza, a ten nie mogąc nic zdziałać, uspokajał księżnę banalnemi zaledwie zapewnieniami.
Rzeczywiście, przez czas niejaki, gwałtowność ciosu zadanego układowi nerwowemu królowej tak była napiętą, że sole i nacierania skroni octem okazały się niewystarczającemu nareszcie lekkie kurcze w kończynach wskazały polepszenie.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/285
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ I.
LEKARZ CIAŁA I LEKARZ DUSZY.