Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/29

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VI.
CZTERY ŚWIECE.

Skoro dzieci zjadły, królowa poprosiła króla, aby jej pozwolił odejść od stołu.
— Chętnie się zgadzam na to — odparł król, bo musicie być dobrze zaniżoną; ponieważ jednak niepodobna, aby wam się nie zachciało jeść do jutra, każcie sobie przygotować co na wypadek.
Królowa nie odpowiedziawszy, odeszła z dziećmi.
Król pozostał przy stole dla dokończenia wieczerzy.
Księżna Elżbieta, nawet pospolitością przy pewnych okazjach króla, niezrażona w swem doń przywiązaniu, pozostała, aby mu świadczyć te drobne usługi, co uchodzą przed domyślnością dworzan, najlepiej nawet wyćwiczonych.
Marja Antonina, dostawszy się do swego pokoju, odetchnęła nareszcie. Nie było przy niej żadnej z kobiet, albowiem królowa nie kazała im się ruszać z Wersalu, dopóki nie otrzymają wezwania.
Jęła szukać jakiej kanapy, albo dużego fotelu dla siebie, licząc, że oboje dzieci ułoży w łóżku.
Mały delfin już spał: biedny chłopiec zasnął jak tylko głód zaspokoił.
Córka nie spała, i gdyby było potrzeba, nie spałaby noc całą: było coś z siły królowej w córce.
Ułożywszy małego księcia w fotelu, matka i córka wzięły się do szukania czego im było potrzeba.
Królowa podeszła najsamprzód do jednych drzwi i już miała je otworzyć, gdy z drugiej ich strony usłyszała lekki szelest. Nadstawiła ucho i usłyszała długie westchnienie;