nją — Francja, ta stara Francja, najstarsza córka Kościoła, jak ją nazywają Papieże od IX wieku, istniałaby dopiero od wczoraj?
— I w tem właśnie jest cud. Najjaśniejsza Pani; dawniej była Francja, a dzisiaj są francuzi, ale nadto bracia; trzymający się za ręce. Ludzie nie są tak źli, jak o nich mówią; dążą oni do stowarzyszenia; by ich rozłączyć, przeszkodzić ich zbliżeniu, trzeba było całego świata wynalazków przeciwnych naturze: komory celne, wewnętrzne opłaty niezliczone, rogatki po drogach, zastawy po rzekach, rozmaitość praw, urządzeń, wag, miar, rywalizacja prowincyj, krain, miast, miasteczek. Aż przychodzi trzęsienie ziemi, wstrząsa ono tronem, przewraca stare mury, niszczy wszystkie przeszkody.
— Do czegóż zmierzasz, panie doktorze? Czy chcesz uspokoić mnie widokiem powszechnego braterstwa trzydziestu milionów rokoszan, występujących przeciwko swojemu królowi i królowej?
— O! zastanówmy się, Najjaśniejsza Pani! — zawołał Gilbert; — to nie lud podnosi rokosz przeciw swemu królowi i królowej, ale król i królowa podnoszą rokosz przeciw swemu ludowi: oni to ciągle przemawiają językiem prerogatyw i królewskości, kiedy koło nich przemawiają językiem braterstwa i poświęcenia. Rzuć Wasza królewska mość okiem na jednę z tych improwizowanych uroczystości, a zobaczysz tam zawsze prawie, wpośród obszernej równiny na wierzchołku wzgórza, ołtarz; ołtarz czysty, jak Ablowy. a na tym ołtarzu małe dziecko, które wszyscy adoptują i które upieszczone, a obdarowane, staje się dzieckiem wszystkich. Owóż Najjaśniejsza Pani, to Francja wczorajsza, o której mówię, to dziecię na ołtarzu, a koło ołtarza ludy. Włochy, Irlandia, Hiszpanja,
patrzą na to dziecię urodzone wczoraj, które niesie im przyszłość, i ze łzami w oczach wyciągają doń ręce okute, wołając: „Francjo, Francjo! jesteśmy wolni w tobie!“ Najjaśniejsza królowo — zakończył Gilbert — czas jeszcze, weź to dziecię z ołtarza i przytul je jak matka.
— Zapominasz, doktorze — odpowiedziała królowa —
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/292
Ta strona została przepisana.