Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/321

Ta strona została przepisana.

Więzień dokończył właśnie swego przeglądu, kiedy uderzyła godzina piata na wieżycy Chateletu.
Minęły tedy już dwie godziny, jak wyszedł z więzienia.
Zaprowadzono go napowrót.
Zastał tam czekającego nań proboszcza od świętego Pawła Można było dostrzec, że tych dwóch godzin nie stracił napróżno, i jeżeli coś mogło go przyzwoicie usposobię do śmierci, to widok, jakiemu się przyglądał.
Spostrzegłszy go, proboszcz otworzył ramiona.
— Ojcze mój rzekł doń Favras — wybaczcie mi, jeżeli wam serce tylko otworzyć mogę; ci panowie, urządzili mnie, jak widzicie, tak, że na sercu tylko poprzestać muszę.
I ukazał ręce w tył związane.
— Czy nie możecie — zapytał ksiądz — rozwiązać rąk więźniowi na czas pozostawania ze mną?
— To nie w naszej mocy — odparł woźny.
— Ojcze mój rzekł Favras — zapytajcie ich, czyby nie mogli związać mi rąk z przodu zamiast z tyłu; byłoby to dogodniej na czas, kiedy będę trzymał gromnicę, przy odczytywaniu wyroku.
Dwaj pomocnicy spojrzeli na woźnego, a ten uczynił znak głową, że nie ma nic przeciw temu, i zgodzono się na żądanie margrabiego.
Potem zostawiono go samego z księdzem.
Co działo się w tem posiedzeniu sam na sam między człowiekiem świeckim i człowiekiem bożym, tego nikt nie wie. Czy przed świętością religji Favras odpieczętował serce, zamknięte przed majestatem sprawiedliwości... tego nie mogli odkryć ci, którzy weszli do jego celi o godzinie trzeciej po południu, a zastali go uśmiechniętego, z powieką suchą i sercem zamkniętem.
Oznajmiono mu, że godzina śmierci nadeszła.
— Panowie! odezwał się — przepraszam was, ale to wy kazaliście mi czekać.
Ponieważ nie miał już ani fraka, ani kamizelki, a ręce miał związane, zdjęto mu trzewiki i pończochy, a na resztę ubrania włożono koszule białą.