Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/322

Ta strona została przepisana.

Następnie na piersiach zawieszono mu tablicę z napisem: „Zbrodniarz Stanu“.
U bramy Chateletu czekał nań wózek śmiertelny, otoczony liczną gwardią.
W wózku tym była zapalona pochodnia.
Spostrzegłszy skazanego, tłum klasnął w ręce.
Od szóstej godziny zrana wyrok był wiadomy, i tłum uważał, że zadużo czasu upływa pomiędzy wyrokiem a karą.
Ludzie przebiegali ulice, żądając datków od przechodzących.
— Z jakiej racji te datki? — pytano.
— Z powodu egzekucji pana de Favras odpowiadali żebracy.
Favras wszedł krokiem pewnym na wózek i usiadł z tej strony, gdzie pochodnia była przymocowana, domyślając się, że ta pochodnia pali się na jego intencje.
Proboszcz od świętego Pawła wszedł za nim i usiadł na lewo.
Wykonawca usiadł ostatni za margrabią.
Był to ten sam człowiek o wzroku smutnym i łagodnym, którego widzieliśmy na dziedzińcu Bicetre, uczestniczącego w próbie machiny doktora Guillotin.
Widzieliśmy go, widzimy, i będziemy mieli sposobność widzieć się z nim jeszcze. Prawdziwy to bohater epoki, w która wchodzimy.
Nim usiadł, kat przeciągnął Favrasowi przez szyję powróz, na którym miał być powieszonym. Drugi koniec zatrzymał w reku.
W chwili, gdy wózek wyruszał, ruch zrobił się w tłumie, Favras spojrzał w stronę tego ruchu.
Zobaczył ludzi pchających się, aby dotrzeć do pierwszego szeregu, i stanąć bliżej przy jego przejściu.
Naraz drgnął mimowolnie; w pierwszym szeregu z pośród pięciu, czy sześciu towarzyszy, którzy przedarli się przez tłum, poznał, pod ubraniem przekupnia, nocnego gościa, który mu powiedział, że czuwać będzie nad nim aż do ostatniej chwili.
Skazany dał mu znak głowa, znak wdzięczności, nie mający innego znaczenia.
Wózek szedł dalej i zatrzymał się dopiero przy Notre-Dame.