monarchji bronić; ale myślę ją zmodyfikować, odrodzić, ustanowić słowem formę rządu, podobna mniej więcej do tej, która doprowadziła Anglję do szczytu jej potęgi i chwały. Spojrzawszy zdaleka, jak mi przynajmniej mówił pan Gilbert, na więzienie i rusztowanie Karola I, czyż król nie poprzestałby już na tronie Wilhelma III lub Jerzego I-go?...
— O!... panie hrabio!... — zawołała królowa, — której ze śmiertelnym dreszczem przypomniały się wizje z zamku Taverney i rysunek śmiertelnej machiny, wymyślonej przez doktora Guitlotina o!... panie hrabio, zwróć nam tę monarchję, a zobaczysz, czy naprawdę jesteśmy niewdzięcznymi, jak nas o to oskarżają.
— Chętnie to uczynię — zawołał z kolei Mirabeau. — Niech mnie tylko król popiera, niech mnie zachęca królowa, a składam tu, u nóg Waszej królewskiej mości przysięgę szlachcica, iż dotrzymam uczynionego przyrzeczenia, albo umrę!...
— Hrabio!... hrabio!... — rzekła Marja Antonina, — nie zapomnij, że to więcej niż kobieta słyszy przysięgę twoją — to dynastja pięciowiekowa... to siedemdziesięciu królów Francji, którzy od Faramonda do Ludwika XV śpią w mogiłach, i którzy razem z nami zostaną zdetronizowani, jeżeli tron upadnie.
— Znam doniosłość zobowiązania, które przyjmuję, Najjaśniejsza Pani, jest ono ogromne, wiem, ale większem nie jest od mojej woli, mocniejszem od mego poświęcenia. Byłem pewnym był współczucia mojej królowej i ufności mojego króla, wezmę się do dzieła.
— Jeżeli tego ci tylko potrzeba, hrabio de Mirabeau, zapewniam jedno i drugie.
I pożegnała hrabiego tym uśmiechem syreny, który zjednywał jej wszystkie serca.
Mirabeau zrozumiał, że posłuchanie skończone.
Duma męża politycznego została zadowolona, ale brakowało czegoś dla próżności szlachcica.
— Najjaśniejsza Pani — rzekł z dworskością korną, ale śmiałą — kiedy wasza dostojna matka zaszczycała którego z poddanych przyjęciem, nigdy nie żegnała go bez podania mu ręki do pocałowania.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/336
Ta strona została przepisana.